Witajcie:)!
pogoda ostatnio płata nam figle.. jak na kwiecień przystało.. ale kocham ten czas jak zaczyna wszystko kwitnąć i przepięknie pchnie, wy też? ;)
Dziś chciałam poruszyć temat dla mnie dość trudny... nie z modą.. nie z urodą... ze zdrowiem, a raczej z chorobą i z tym co zauważyłam w związku z nią.
Niektórzy powiedzą: "ojejku współczuję" , niektórzy "od tego się nie umiera", a niektórzy "spoko, jak weźmiesz tabletki to wszystko wróci do normy"! Racja!
Ale ja myślę też tu o takich osobach jak ja, które puki nie wiedziały co jest to ta choroba może doprowadzić do poważnych powikłań... Często ostatnio słyszę od klientów, "wie Pani co ostatnio mam taką suchą skórę, nigdy tak nie miałam.. potrzebuje bardzo mocno nawilżającego balsamu, bo nic mi nie pomaga!" ... o czym mówię..?
Choroba tarczycy.
Nie będę się rozpisywać co to jest i jakie są rodzaje, pełno jest tego w internecie. Są tu pewnie też osoby dobrze ten temat znające.
POLECAM FILMIK !!! --> klik
Chyba śmiało mogę ją nazwać chorobą XX i XXI wieku bo jest coraz to więcej i więcej zachorowań. Moich znajomych choruje nawet sporo.Czarnobyl?... myślę że też, ale nie tylko. Ja do lekarza poszłam z chrypa, która mi dokucza od dawna, co prawda usłyszałam że to refluks, ale dla pewności sprawdźmy jeszcze tarczycę, 1 badanie TSH i bum! Lekarz stwierdziła że jednak zamiast do laryngologa to wyśle mnie jeszcze do endokrynologa.. Wróciłam do domu zmieszana... zaczęłam więc wgłębiać się od razu "co to i z czym to się je.." i nie przepuszczałam że moje:
*częste kołatanie serca - (myślę, nie mam formy, brak ruchu)
*trądzik - mniej więcej od pół roku, zawsze wcześniej miałam ładną cerę - (myślę, pewnie uczulenie)
*częste zmęczenie i ospałość - (myślę, pewnie ciśnienie niskie, albo coś mnie bierze)..
*sucha skóra nóg, stóp i łokci (o łokciach nie wiedziałam w sumie, doktorka mi powiedziała) - (myślałam, pewnie strasznie mam chlorowaną wodę w kranie)..
* obfitsze okresy i przeciągnięcia- stał się nieregularny- (myślę od czasu do czasu to normalne.. ale w sumie trwa to prawie rok)
*ciągle mam uczucie zimna- (myślę.. pewnie mam słabe krążenie)
*tycie? Jestem przy kości w sumie, waga raz mi spada raz idzie w górę... po tym bym nie zauważyła nic
*wypadanie włosów obfitsze - (myślę, oj przesilenie)
*tarczyca sama w sobie niewyczuwalna (a nie raz badana)
- jak widzicie.. wszystko można sobie jakoś wytłumaczyć... do czasu gdy przeczytałam objawy i je powiązałam... i wszystko zaczęło się układać. W okresie stresu kołatanie serca jest u mnie nie do zniesienia.., ale to też było.. "normalne"...
Mam kilka koleżanek które poleciły mi parę prywatnych lekarzy, po opiniach wybrałam jedną i poszłam. Ona diagnozę już postawiła, nawet receptę dostałam już na 1 wizycie, ale kazała zrobić dodatkowe badania i podać jej telefonicznie, wtedy powiedziała że zobaczy czy potwierdzi się jej diagnoza i jak dawkować lek, ewentualnie czy w ogóle go brać, czy to jednak nie to. Ale jej diagnoza potwierdziła się. Stwierdziła niedoczynność tarczycy.. Zaczęło się branie leków..
Może jeszcze wielkiego doświadczenia w tym nie mam... Leczę się od niedawna...
ale już po 3 tyg brania leku mogę stwierdzić że trądzik ustępuje i kołatanie serca jest rzadsze.
Niestety z resztą muszę poczekać...
Ostatnio moja siostra powiedziała że siostrę jej przyjaciółki zabrało pogotowie, bo dostała ataku duszności którego nigdy wcześniej nie miała... i też okazało się że to tarczyca..
Masz podobne objawy? Czy wiecie jakie mogą być skutki nie leczonej tarczycy?
*nadwaga lub chudnięcie
*problemy z sercem
*anemia
*zaburzenia oddychania nawet doprowadzające do bezdechu
*śpiączka
*całkowita niepłodność lub trudność z zajściem w ciążę
oraz wiele innych typu zaparcia i problemach z krążeniem..
Dlaczego to piszę?
Żeby Was namówić do profilaktycznych badan!
Nie bagatelizujmy tego! Jest ona w stanie rozstroić całkowicie organizm...
Ja tarczycę mam niewyczuwalną, i jak szłam do studium pół roku temu a przez badania przechodziłam, i nic... a jednak warto zrobić badanie krwi. bo jak się okazuje nie funkcjonuje u mnie jak należy..
Mam nadzieję że Was nie przestraszyłam, nie chodzi mi też o to aby się żalić czy wywrzeć współczucie ale może wśród Was znajdzie się ktoś kto ma takie lub podobne objawy i nawet nie jest świadom że to już początek choroby...
Życzę sobie i Wam... ZDROWIA! bo jednak tego nie da się "kupić" ;)!
Też mam niedoczynność.. tyle, że subkliniczną. Tsh miałam bardzo wysokie, ale resztę wyników w normie.
OdpowiedzUsuńSporo objawów też tak traktowałam, są 'zbyt' codzienne niestety.
Dobry post! Masz racje badania są ważne , aczkolwiek ja mało kiedy je robię, niestety ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;*
Ja w ciązy tsh miałam robione także spoko.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! w sumie mało gdzie się teraz o tym mówi, częściej o nowotworach a przecież wbrew pozorom tarczyca to poważna sprawa! pzdr Aga
OdpowiedzUsuńMiałam podejrzenie niedoczynności jednak badania nic nie wykazały... Tobie życzę dużo zdrowia! :*
OdpowiedzUsuńświetny post, super że ktoś propaguje takie cos :)
OdpowiedzUsuńola-osinska.blogspot.com
Sama mam niedoczynność tarczycy,ale da się z tym na szczęście żyć:)
OdpowiedzUsuńU mnie wyniki wyszły w normie, ale czuję, że jednak coś jest nie tak :(
OdpowiedzUsuń